Rozglądam
się po pokoju. Od mojej ostatniej wizyty nic się tu nie zmieniło.
Dokładnie jak poprzedniej nocy zauważam go dopiero po chwili. Stoi
nad laptopem i co chwilę zmienia muzykę. Podchodzę do małego
łóżeczka i z rozczarowaniem zauważam, że w środku nie ma
naszego syna. Wodzę oczami po pokoju jakby w nadziei, że ktoś
przeniósł go w inne miejsce. Zamiast tego spotykam jednak wzrok T.,
który mówi mi, że nic nie znajdę. Z westchnieniem siadam na
dobrze znane mi łóżko. Siada obok, stwierdzając koniec poszukiwań
odpowiedniej piosenki. Znam ją. Od kilku dni jest hitem na listach
przebojów i prędzej dopasowałabym ją do jego brata niż jego
samego, jednak po chwili wsłuchania się w tekst rozumiem czemu jest
w jego laptopie. Kładę się na miękkim materacu i czuję, że
kładzie się obok. Leżymy w ciszy, wpatrując się w sufit. Słyszę
jego równomierny oddech. Po kilku minutach spokoju wyciąga jednak
coś z kieszeni, odpala w ustach i podaje mi.
-Zaciągnij
się dobrze i przytrzymaj chwilę w płucach. - instruuje mnie.
Zdziwiona wykonuję posłusznie czynność. Niemal od razu czuję
słodkawy zapach palonej trawki i czegoś jeszcze. Czegoś, czego
wcześniej nie znałam.
-Co to
jest? - pytam, zaciągając się ponownie. Wyciąga rękę po skręta
i wysuwa mi go z ust. Sam zapala najpierw i dopiero po wydmuchaniu
obfitej ilości dymu odpowiada.
-Powoli, bo
zrobi ci się niedobrze. Sam do końca nie wiem, trawka z domieszką
jakiejś substancji. Podobno nowość na rynku.
-Skąd to
masz? - zadaję kolejne pytanie z lekkim niepokojem.
-Mam
sprzedać ci moje kontakty? - śmieje się, odgarniając moje włosy
za ucho. W ciszy palimy na zmianę. Nie czekam długo na efekty.
Laptop odtwarza w nieskończoność jedną piosenkę.
Did
you feel us?
Another start
You fade away
Afraid our aim is out of sight
Another start
You fade away
Afraid our aim is out of sight
Where
are you now?
Another dream
Another dream
Pokój
zaczyna wirować. Kolory stają się ostrzejsze i jednocześnie
bardziej rozmazane. Wszystko wygląda karykaturalnie. Wiruje. Czuję,
że zapadamy się.
-Zajebiście,
nie? - słyszę jego głos obok swojego ucha. Po chwili widzę jego
twarz nachyloną nade mną. Jest dziwnie zniekształcona, kolory
stają się wyraźniejsze. Bawi mnie to. Zaczynam się śmiać do
momentu, w którym nie przerywa mojego śmiechu pocałunkiem. Całuje
mnie dziko z typową dla siebie zaborczością. Zapadamy się. Świat
wiruje. Muzyka echem odbija się w mojej głowie. Another
dream, another
dream, another
dream...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz