"And I dream about you all the time
I'm here without you baby
But you're still with me in my dreams
And tonight it's only you and me..."
I'm here without you baby
But you're still with me in my dreams
And tonight it's only you and me..."
Obrazy za oknem mijają z predkością 80km/h. Tak przynajmniej pokazuje tablica nad drzwiami, która wyświetla dzisiejszą datę, godzinę, imiona osób obchodzących imieniny, miasta, które mijamy i z jaką prędkością to robimy. Data... 30.03. Dzień, który nigdy nie miał się pojawić. Czas miał zatrzymać się trzy dni temu o konkretnej godzinie. Zapomniałam, że jeszcze nikt nigdy nie zatrzymał wskazówek zegara, o czym boleśnie przypomniał budzik dzwoniący następnego poranka...
Minął tydzień. Tydzień i jeden dzień. Świat pędzi dalej, ludzie biegają po sklepach, brat maluje jajka, mama piecze babkę, a jego wciąż nie ma. Znaczy jest, ale właściwie tak jakby go nigdzie nie było. Nic się nie zmieniło. Budzi mnie przerażająca cisza, mimo że tam jest wszystko jak powinno być. Codzienność otula mnie i daje poczucie bezpieczeństwa. Jego dłonie na moim brzuchu, ciepły oddech na karku, wszystko czego w sumie potrzebuję. Podchodzi do kuchenki i je prosto z garnka. Uśmiecham się, widząc jak bardzo podobny jest do swojego brata. Wszystko jest takie spokojne. Muzyka cicho płynie z salonu, w którym bawi się Sarah. Z czajnika leci para, oznajmiając, że wrzątek jest gotowy. Obserwuję jak zalewa sobie kawę i łapie kubek w obie dłonie. Upija łyk, odwraca się i uśmiecha do mnie. Wszystko jest takie bezpieczne. Normalne. Codzienne. Tylko, że go nie ma...
I'm here without you baby...
*3 doors down - I'm here without you baby
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz