Bezkofeinowa kawa stygnie w kubku, gdy wpatruję się w
ciemniejące niebo za oknem. Świeże powietrze z zewnątrz orzeźwia wszystko
wokół. Będzie ulewa. Niebo mnie fascynuje. Wygląda zupełnie inaczej od tego w
domu. Zastanawiam się nad znaczeniem tych słów. Home. Który dom to mój dom? Można mieć dwa domy i oba kochać tak
samo mocno? Czuję jak karykaturalnie gruba kreska krzywo oddziela moje jedno
życie od drugiego. Chciałabym je połączyć, ale one uparcie odpychają się, jakby
były namagnetyzowane i stykały się tymi samymi biegunami. Życie rozpada się na
dwie części i już nie wiem, gdzie jestem twoja. Wszystko się przenika, a
jednocześnie ucieka.
Wchodzisz do kuchni. Twoja dłoń na moich pośladkach, moja twarz na twoim torsie. Wszystko wygląda jak powinno, ale nic nie jest jak powinno. Obrzmiałe piersi i rosnący brzuch rozpychają moją koszulkę. Piersi znowu stają się nie do zniesienia i uspokajają się tylko, gdy dotykasz ich swoimi ustami. Powoli gładzisz mój brzuch i oddychasz w szyję. Jestem twoja. Oboje jesteśmy twoi.
Wchodzisz do kuchni. Twoja dłoń na moich pośladkach, moja twarz na twoim torsie. Wszystko wygląda jak powinno, ale nic nie jest jak powinno. Obrzmiałe piersi i rosnący brzuch rozpychają moją koszulkę. Piersi znowu stają się nie do zniesienia i uspokajają się tylko, gdy dotykasz ich swoimi ustami. Powoli gładzisz mój brzuch i oddychasz w szyję. Jestem twoja. Oboje jesteśmy twoi.
Ulewa za oknem rozprasza mnie. Przez głośniki laptopa
cicho sączy się muzyka. Chcę wyjść na środek ulicy i stać w deszczu. I chcę
wiedzieć, że staniesz obok. I będę wszystko pamiętać nie przez pryzmat rozmytej
nocy.
Please, be here…
*Ella Henderson - "Yours"
On także jest Twój, wiesz o tym...
OdpowiedzUsuń